Fairy Tail Guild Wikia
Advertisement
Seria WF3
Łapa Niedźwiedzia
Kanji

ベアの足

Wymowa

Bea no Ashi

Angielski

Bear Arm

Informacje
Seria

Wyzwanie Feniksa

Tom

1

Saga

Saga Sakura

Inne rozdziały

Łapa Niedźwiedzia (jap. ベアの足, Bea no Ashi; eng. Bear Arm) to trzeci rozdział serii Wyzwanie Feniksa.

Adi już przez godzinę szukał drogi do swojego akademika. Może i miał wytyczne, ale co z tego? Dla niego to była tylko pobazgrana kartka.

-Rany! -wykrzyczał. -Ale ta akademia jest ogromna! -spojrzał na mapę. -Ooo, nie nadal nic nie czaje. -wzdychał. -Mam nadzieję że to już nie daleko!

Akademik

Kiedy w końcu dotarł do swojego akademiku, po ujrzeniu go przez chwilę zamarł. Był to masywny, wykonany z cegieł, trzypiętrowy dom z ogromnym drewnianym dachem. Bez wątpienia paręnaście lat temu ten akademik był potęgą, ale teraz był nieco zaniedbany, a kawałkami się rozpadał.

-Serio... -pomyślał po czym wszedł do rozpadającego się budynku z myślą w głowie: -Co to k*rwa jest?!. -Rozejrzał się po budynku, wziął wdech i poczuł dziwne uczucie, które wywołało w nim wspomnienie o domu. Pomimo iż zewnątrz akademik wyglądał nieco niechlujnie wewnątrz był w całkiem dobrym stanie.

W tym momencie stanęła przed nim starsza kobieta, przyjrzała mu się po czym przemówiła.

-Jestem Maria Monako! -przedstawiła się. -Jestem administratorem tego akademiku, czego?

-Jestem A... -nie zdążył dokończyć gdyż Maria mu przerwała.

-Nie pytam się o twoje imię tylko o to czego tu chcesz!

-Stara zrzęda. -pomyślał. -Dostałem przydział do tego akademika!

-Achaaa. -powiedziała. -I pewnie uważasz, że ten akademik jest żałosny i chciałbyś iść gdzieś indziej?

Adi przez chwilę znieruchomiał, po czym znowu zabrał głos.

-Jak Pani może tak mówić?

-Co??? -Maria przez chwile ogłupiała.

-To miejsce emanuje ciepłem rodzinnym, atmosfera przyjaźni i wolności. -zamknął oczy, rozłożył ręce i zaczął się obracać. -Czuje że to miejsce dla mnie... -przystanął, otworzył oczy po czym się ukłonił. -Dlatego proszę pozwolić mi tu dołączyć!

-Ha! -Mari po oszałamiających słowach dzieciaka szeroko się uśmiechnęła. -Lubię cię nawet dzieciaku, ale każdy student Sakury, który chce tutaj mieszkać, musisz zdać egzamin!

-Dobra, wchodzę w to! -odrzekł.


Sala Treningowa

Maria zabrała Dragneela do sali treningowej w której mogli walczyć rezydenci.

-WOW! Super Arena! -wykrzyczał zafascynowany Adi.

-Wiedziałam, że ci się spodoba. -powiedziała Monako.

-Więc Babciu, na czym ma polegać ten cały test? Mam coś rozwalić? -spytał uradowany.

-Będziesz ze mną walczył.

-Co... co... CO?! Z PANIĄ?!

-Nie dosłownie ze mną głupolu! -staruszka odsunęła się nieco od chłopaka po czym wyciągnęła swoją prawa rękę do przodu. -Przywołanie: Ucieleśnienie Rekina! -pojawiło się coś podobne trochę do rekina, trochę do człowieka. Taka po prostu Gruba Ryba.

-Magia Przywołania?! -zdziwił się Adi. -Magia pozwalająca na przyzwanie istot o przeróżnych zdolnościach.

-Dokładnie, widzę, że znasz się nieco na magii, a nie tylko skupiasz na demolce. -skomplementowała. -Potrafię przyzywać człekokształtne zwierzęta.

-Wiedz to do potęgi klucz. Im większa wiedza tym większa możliwość demolki. -podsumował Adi.

-Jednak głupek. -pomyślała. -Twój test będzie prosty, po prostu masz pokonać mojego rekina.

-Tylko?

-Myślisz, że będzie to takie proste?

Adi nic nie odpowiedział tylko szeroko się uśmiechnął. Adi i Rekin stanęli naprzeciwko siebie, natomiast Maria stanęła w pewnej odległości by móc sędziować pojedynek. Następnie rekin ruszył na Adiego, jednak ten nie pozostał mu bierny.

Skrzydło Feniksa

Uderzenie Skrzydłem Ognistego Feniksa

-Uderzenie Skrzydłem Ognistego Feniksa!!! -Dragneel wyciągnął swoją prawą rękę za siebie po czym ta zaczęła się palić. Płomienie przybrały kształt ognistego skrzydła, następnie Adi uderzył owym skrzydłem w Rekina powodując potężną eksplozję, która powaliła rekina oraz zmusiła go do powrotu do jego światu.

-Jednym uderzeniem?! -krzykła zdziwiona Maria.

-Znaczy, że zdałem? -spytał uradowany Dragneel.

-Oczywiście, że tak! Jak się nazywasz dzieciaku?

-Adrian Dragneel! -szeroko się uśmiechnął.

-Dragneel?! -Maria na chwile zastygła. -Dragneel i włada Magią Ognistego Zabójcy Feniksów... Rozumiem więc to dzieciak Kena o którym mi tyle opowiadałeś Mark.

Zdziwienie Marii przerwało klaskanie.

-Hmmmm? -zareagował zdziwiony Dragneel.

-Wspaniale! -powiedział klaszczący mężczyzna. -Gratulację!

-Kto??? -zapytał Adi.

-A więc byleś tu przez cały czas, Inuictus? -wtrąciła Maria.

-Tak. -odpowiedział spokojnie, wysoki mężczyzna o unikatowych fioletowe (a nie bo indykowe indygowe) indygowych włosach i kremowych (Carpie Diem, a nie wróć to nie ma nic wspólnego z kremem) oczach.

-Eeeee. -Dragneel tak stał i czuł się jak piąte koło u wozu.

Rex

Inuictus Rex

-Proszę mi wybaczyć ten brak kultury. -chłopak, ukłonił się. -Nazywam się Inuictus Rex. Jestem drugorocznym studentem Sakury.

-Aaaaa! -zareagował Adi. -Racja to akademik są tu też starsze roczniki.

-Cóż w sumie poza Babacią, jestem tutaj najstarszy. Pozostali moi rówieśnicy z tego akademika zostali wyrzuceni. -dodał Rex. -Ale tak czy siak gratulacje, nawet mi nie udało mi się pokonać Rekina Babci jednym uderzeniem. Cóż chociaż to było rok temu.

-Nawet tobie? -zapytał zmieszany Adi.

-Oj ty i ta twoja skromność. -wtrąciła się Babcia. -Inuictus nie jest byle kim to obecny Siódmy Mag Klasy "S".

-Jesteś członkiem Elitarnej Dziesiątki Magów Klasy "S"?! -wykrzyczał Dragneel.

-A no, tak jakoś wyszło. -Rex odpowiedział jakby to było nic wielkiego.

-O ej! -krzyknął Adi. -Serio jesteś w Elitarnej Dziesiątce?!

-Emmm, tak? -odpowiedział niepewnie.

-Czyli jak cię pokonam to wtedy ja zostanę siódmym? -zapytał zaciekawiony Dragneel.

-Pokonać? -Rex uśmiechnął się. -Śmiało spróbuj! To raczej nie powinno być trudne.

-Zamierzacie teraz walczyć? -spytała Maria na co chłopcy nie odpowiedzieli tylko stali na przeciwko siebie, a wokół nich roztaczała się aura pełna determinacji. -Bez wątpienia pasujecie do tego akademika.

Adi błyskawicznie wyruszył z miejsca. Rex tylko odchylił się nieco w lewo w tym samym momencie gdy Dragneel wykonał zamach prawa pięścią w jego stronę.

-Co?! -pomyslał zdziwiony Adi.

Inuictus przykucnął, a Adi w tym samym momencie wykonał uderzenie lewą nogą.

-Jak?!

-Znowu tego używa.-pomyślała Maria. -Doprawdy przerażający chłopak.

Zagięcie

Adi zwiększył dystans od swojego przeciwnika po czym popatrzył na niego przez chwilę. Inuictus tylko spojrzał się na niego.

-Niezły jest drań... i ta aura roztaczająca się wokół niego. -pomyślał Dragneel.

-Moglibyśmy się pospieszyć? -zapytał Rex. -Muszę jeszcze pomalować ziemniaki.

-Aaaa, oki! -odpowiedział Adi. -Ryk Ognistego Feniksa! -Adi wypuscił w stronę Rexa tornado płomieni. Inuictus tylko stał spokojnie gdy podmuch ognia leciał na niego, aż w pewnym momencie atakiem oberwał Dragneel.

-O ej żyjesz? -zapytał Inuictus.

-Hahahahahahahaha! -zasmial się Adi.

-Hmmmmy? -zareagowali Rex i Maria.

-Teraz już rozumiem! -wykrzyczał Adi.

-Co takiego? -spytał Rex.

-Używasz dwóch rodzajów magii. Jednej pozwalającej ci przewidywać ataki oraz drugiej pozwalającej ci je odbijać.

-Oooo, szybko to rozkminiłeś. -powiedział Inuictus. -Jednakże nie całkowicie.

-Aaaa, racja. -odpowiedział Dragneel. -Twoja magia Odbicia pozwala ci na odbijanie zaklęć, jednakże nie możesz odbić ataków fizycznych, dla tego na początku walki byleś zmuszony do robienia uników, ale pamiętaj ogień na mnie nie działa, więc twoja magia Odbicia jest bezsensowna w starciu ze mną.

-Ooooo. -zdziwił się Rex. -Gratulacje, wykminiłeś to po zaledwie kilku minutach walki. Bez wątpienia będziesz Jednostką Wybitną, lecz jesteś jak nieoszlifowany diament. Masz potencjał, który dasz radę w pełni wykorzystać tutaj w Sakurze. Lecz pamiętaj, że rok temu byłem taki sam jak ty i przeszedłem to co ty przejdziesz. -Rex pstryknął palcami, a strumień powietrza zranił Adiego.

-Co?! -zaczął się regenerować za pomocą płomieni.

-Dawaj! -wykrzyczał Inuictus.

-Uderzenie Skrzydłem Ognistego Feniksa! -Adi wystrzelił kolejny ognisty atak w stronę Rexa, ten jednak wykonał zamach ręką i odbił atak w stronę Dragneela. -Ogień na mnie nie działa!

-A wiem, znam paru użytkowników Magii Zabójców, aczkolwiek twoja jest unikatowa. Stajesz się żywiołem którym władasz. Lecz nie bazuje tylko na obronie. -wskazał palcem na Adiego. -Powietrzne Ostrze! -Adi został zaatakowany kilkoma atakami powietrznymi naraz.

Ready to Fight

"Nie mogę się już doczekać!"

-Szlak! -wykrzyczał. -Kha kha kha! -Adi zaczął kaszleć i ciężko oddychać. -Szlak, dzisiaj wogule nie jadłem ognia. Zaczynam po woli opadać z sił. W dodatku ten gościu jest serio cholernie silny... O ej moment! Czemu najpierw odbił mój atak, a dopiero potem zaatakował?! Nie może być!? Jeśli się nie mylę to nie może jednocześnie się bronić i atakować. Obym miał racje, by poradzić sobie z jego Magią Obserwacji po prostu muszę być szybszy. Zostało mi jeszcze trochę energii, Osss, Poświęcę ją całą na tą kombinacja. -Adi uspokoił się, wziął głęboki oddech, po czym ściągnął ze swojego lewego ramienia bandanę i zawiązał ją sobie na czole. -Nie mogę się już doczekać!

-Ooooo, rozumiem. -uśmiechnął się Rex. -Kiedy postanawiasz walczyć na poważnie zakładasz tą bandanę.

Adi ruszył z miejsca w stronę Rexa.

-Ryk Ognistego Feniksa!

-Na serio niczego się nie uczysz.

Rex odbił ognisty atak Adiego, będąc nieco zawiedzionym zdolnościami nowego rekruta.

-Nie lekceważ mnie! Szpon Ognistego Feniksa. -Adi wyłonił się z płomieni kilka centymetrów od Rexa z zamienioną w ognisty szpon prawą ręką.

-Wciąż przecież potrafię odbijać magię... -pomyślał. -Nie moment ta kombinacja, nie może być?!

Adi zatrzymał prawa pięść kilka centymetrów przed Rexem jednocześnie uderzając w niego z całą siłą lewą pięścią.

-Wygrałem! -powiedział Adi, pochylając się nad powalonym Rexem.

W tym momencie cały obraz pękną jak szkło. Powalony Rex zniknął, a prawdziwy ustał za Adim z przystawioną dłonią do jego gardła.

-Co?! -wykrzyczał zdziwiony Adi, po czym odwrócił się w stronę Rexa.

Seven vs Rookie

-Wow! -powiedział Rex. -opracować taką taktykę na resztkach magii.

-Jak ty?! -zapytał przerażony.

-Co powiesz na to? Proponuje remis. Jedziesz na resztkach magii, a zwycięstwo z przeciwnikiem, który nie walczy na poważnie nie jest interesujące.

-Grrrrr... -odpowiedział Adi, niezadowolony z takiego obrotu spraw.

-Poza tym nawet nie ustaliliśmy zasad pojedynku, więc remis będzie chyba w porządku. -spytał Rex, obracając ręką tak by pomóc Adiemu wstać.

-Jeśli ci tak pasi Rex-senpai. -Adi chwycił za rękę Rexa po czym się podniósł.

-Skończyliście już? -spytała Maria spoglądając na chłopców. Ci nic nie odpowiedzieli tylko skinęli głowami. Maria wyjęła z kieszeni klucz po czym rzuciła go Dragneelowi.

-Klucz? -zapytał zmieszany.

-Twój pokój to 306. Trzecie piętro.

-Aaaa, dzięki wielkie! -odpowiedział.


Wszyscy poszli do swoich pokoi. W pokoju Rexa 207, Rex usiadł na futrynie okna po czym wpatrywał się w leśny krajobraz. W pewnej chwili zadzwonił jego telefon. Rex wyjął go z kieszeni po czym odebrał.

-Jo Asia, jak się miewasz? -zapytał zatroskany.

-Dobrze, a ty Inuictus-Senpai.

-Niesamowicie, poznałem niesamowitego rekruta, ale przecież dzwonisz w tej sprawie czyż nie?

-ABSOLUTNIE NIE!!! -odpowiedziała wściekła i zawstydzona.

-Jeśli o to pytasz, to jest niesamowity dał radę ze mną zremisować.

-PRZECIEŻ O NIC NIE PYTAM!!! Poza tym twoje słowa miałyby znaczenie gdybyś kiedykolwiek walczył na poważnie. Pewnie nawet nie używałeś swoich popisowych ataków.

-Asiu... Zasmucasz mnie. -odpowiedział delikatnie. -Zmusił mnie do użycia 30% mojej siły, mimo iż dopiero przekroczył bramę Sakury. Spodobał ci się czyż nie?

-GRRRRRRR!!! -Asia się rozłączyła.

-Hmmmm. -Rex uśmiechnął się. -109 Pokolenie jest do prawdy pełne ciekawych dzieciaków.


Room 306

Pokój Adiego

Adi wszedł do swojego nowego pokoju.

-Jaki ziąb! -wykrzyczał po czym rzucił w kąt swoją torbę, buty i skarpetki gdzieś wywalił po czym wyjął z torby bluzę z kapturem oraz zielony ręcznik. Błyskawicznie się ubrał. Następnie usiadł na łóżku, wyciągnął telefon po czym zadzwonił do Marka.

-Yo, Młody jak w Sakurze? -zapytał Mark, będąc już nieco podpitym. -Dostałeś się wogule?!

-OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!!! -wykrzyczał zdenerwowany słowami mentora. -To była łatwizna.

-Rozumiem, więc jak ci się podoba w Sakurze?

-Hmmmmm... -pomyślał przez chwilę. -Powoli zaczynam rozumieć czemu mnie tu wysłałeś. Spotkałem tu parę naprawdę silnym osób. -tutaj puszczamy wspomnienia z ujęciami seksownej Asi Asi załatwiającej Hakoru z olbrzymią siłą i prędkością oraz pojedynek Adiego z Rexem.

-Rozumiem. -uśmiechnął się.

-Ej wogule dostałem się do akademika!

-Serio... którego?

-Łapa Niedźwiedzia.

-ŻARTUJESZ?! -spadł z krzesła. -KTÓRY POKÓJ?!

-Emmm... 306? -odpowiedział zdziwiony Adi. -Coś się stało?

-Hahahahahahaha!

-O ej?!

-Adi! -dramatyczna pauza. -Na środku pokoju jest odgniecenie od pięści.

-Co takiego?! -Adi na chwilę zamarł. -Skąd wiesz?!

-Ten pokój... -pauza po raz drugi. -Należał do twojego ojca.

Ken Academy

-?! -Adi wyobraził sobie swojego ojca siedzącego na krześle i opartego o okno, jednakże po chwili się otrząsnął. -O ej! Skąd ty to wiesz.

-No tak chyba pora ci powiedzieć. Ja i Ken ukończyliśmy Sakurę, powiem więcej byliśmy najlepsi. Twoi rodzice są ode mnie o rok starsi. Gdy Ken był na trzecim roku był Drugim Magiem Klasy "S", a ja trzecim, rok później awansowałem na Pierwszego Maga Klasy "S".

-CO TAKIEGO?! BYLIŚCIE W ELITARNEJ DZIESIĄTCE MAGÓW KLASY "S"?! -Adi spadł z łóżka. -I TO W DODATKU NA NAJWYŻSZYCH POZYCJACH?!

-To jak młody jesteś w stanie nas przerosnąć? -zapytał kpiąco.

-Oczywiście, że tak! -wykrzyczał po czym się rozłączył. -Kha kha kha! -zakaszlał. -Szlak wciąż nic nie zjadłem.

Adi wziął głęboki oddech i trochę się uspokoił. Rozejrzał się jeszcze trochę po pokoju, po czym odnalazł odbitą w podłodze pięść. Dotknął jej. Słowa Marka wciąż tkwiły mu w głowie, w dodatku nadal rozmyślał nad wymiarami umiejętnościami Asi i swoim pojedynku z Inuictusem.

-No nic, pora coś zjeść. -powiedział słysząc swoje burczenie w brzuchu.

Fire Uczta

Adi je ogień

Dragneel udał się do swojej torby po czym wyciągnął z niej pewne metalowe ustrojstwo. Następnie wrócił do "pięści" położył na niej ustrojstwo, które okazało się być niewielkim przenośnym grillem, Odpalił urządzenie, które zaczęło wytwarzać spore ilości płomieni. Chłopak tylko się oblizał po czym wciągnął płomienie raz dwa, regenerując przy tym swoją magię.

-Było pyszne! -wykrzyczał uśmiechnięty. -Dobra pora wziąć kąpiel!


Ciąg dalszy nastąpi...

Advertisement